Sortowanie
Źródło opisu
Katalog księgozbioru
(3)
IBUK Libra
(1)
Forma i typ
Książki
(3)
E-booki
(1)
Dostępność
dostępne
(3)
Placówka
Wypożyczalnia Miedźno
(2)
Wypożyczalnia Filii Ostrowy nad Okszą
(1)
Autor
Bunsch Karol (1898-1987)
(1)
Morcinek Gustaw (1891-1963)
(1)
Nawrocki Witold (1934- )
(1)
Wątroba Juliusz
(1)
Rok wydania
2020 - 2025
(1)
1980 - 1989
(2)
1970 - 1979
(1)
Kraj wydania
Polska
(4)
Język
polski
(4)
Temat
Powieść historyczna
(1)
Powieść polska
(1)
Taniec ludowy
(1)
Zespoły pieśni i tańca
(1)
Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk" im. Stanisława Hadyny
(1)
Temat: czas
1901-2000
(1)
Gatunek
Powieść polska
(1)
4 wyniki Filtruj
Książka
W koszyku
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia Miedźno
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 82-1/-9 (2 egz.)
Książka
W koszyku
Zdobycie Kolobrzegu. Psie Pole / Karol Bunsch. - Wyd.07. - Katowice : Wydawnictwo "Śląsk", 1989. - 260,[4] s.; 21 cm.
(Biblioteka Karola Miarki)
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia Filii Ostrowy nad Okszą
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 82-1/-9 (1 egz.)
Brak okładki
Książka
W koszyku
1 placówka posiada w zbiorach tę pozycję. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Wypożyczalnia Miedźno
Są egzemplarze dostępne do wypożyczenia: sygn. 78 (1 egz.)
E-book
W koszyku
Nazwali ją Krwawa Kaśka, choć wygląda sympatycznie i niewinnie. Ale ludziska to już takie jakieś złośliwe są od urodzenia. Zawsze się do czegoś muszą doczepić. Bo cóż ona była winna, że ręka z brzytwą jej nagle i niespodziewanie zadrżała i, zamiast ogolić meszek za uchem, ciachnęła pół małżowiny naszego zasłużonego i zacnego proboszcza, który wyleciał od niej jak oparzona świnia przed tradycyjnym, domowym ubojem, wrzeszcząc na pół wsi: — Ludzie! Ratunku! Ta czarownica chce mnie zamordować! Ratunkuuuu! I tak to jedno nieopatrzne drgnięcie ręki wsiowej fryzjerki sprawiło, że już całe jej życie było splamione nie tylko niewinną (optymistycznie załóżmy) krwią proboszcza, który poczuł się przez chwilę jak sam Vincent van Gogh, choć przecież ani jednego słonecznika w życiu nie namalował i z żadną prostytutką nie miał (prawdopodobnie) do czynienia… A był to jej pierwszy klient, co to miał się stać żywą reklamą i wizytówką pierwszego we wsi zakładziku fryzjerskiego, a stał się jego pierwszą ofiarą… Wprawdzie ucho zostało zgrabnie przyszyte, a cierpienie — jako sam głosił z ambony ów mąż (załóżmy znów optymistycznie) świątobliwy — uszlachetnia, ale nie tak nagle i niespodziewane, jak ta miłość i sraczka, które przychodzą znienacka, jak głosi stare przysłowie. A przysłowia są ponoć mądrością narodów, więc nie mogą być kwestionowane!
Ta pozycja jest dostępna przez Internet. Rozwiń informację, by zobaczyć szczegóły.
Dostęp do treści elektronicznej wymaga posiadania kodu PIN. Po odbiór kodu PIN zapraszamy do biblioteki.
Pozycja została dodana do koszyka. Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej